Aktualności
27/05/2024
W części I konferencji dyskutanci skupili się na roli budynków w inkluzywnym rozwoju miast. Część ostatnia poświęcona była możliwościom finansowania „zielonego” budownictwa i inwestycji spełniających jego założenia. W bloku drugim natomiast czwórka ekspertów podzieliła się swoimi doświadczeniami oraz opiniami nt. śladu węglowego oraz roli efektywności energetycznej i cyrkularności.
Jednym z panelistów tej części był Dyrektor ds. Planowania Produkcji Moderny Holding – Norbert Cendrowski, który skupił się na temacie szeroko rozumianego śladu węglowego w aspekcie inwestycji już istniejących, jak choćby Scala History, powstająca w gdańskim śródmieściu.
Największym wyzwaniem będzie zaadaptowanie tych obiektów do ciągle zmieniających się przepisów, jak i redukcja śladu węglowego operacyjnego, który stanowi ok. 60-70% całego zużycia energii wynikającego z użytkowania budynku.
– To, że budynki są już istniejące, determinuje obniżenie śladu węglowego. Ich problemem jest tak naprawdę adaptacja do istniejących warunków, przepisów i ograniczenie śladu węglowego operacyjnego. To jest największe wyzwania w budynkach już istniejących. Często budowane 50-100 lat temu, bo takie też realizujemy, adaptujemy posiadają swoje defekty, biorąc pod uwagę obecne wymagania, głównie jest to izolacyjność przegród zewnętrznych. Często są to budynki, które podlegają pod konserwatora zabytków. Nie możemy docieplić sobie zewnętrznej izolacji czy wymienić dowolnie okien. My nie tylko chcemy dostosować te inwestycje do obecnych wymagań, ale je jeszcze podnieść. Obniżyć ślad węglowy, jak choćby przez technologię docieplania budynku od środka, co jest znacznie trudniejsze, niż od zewnątrz. I to jest główny kłopot przy budynkach istniejących, żeby doprowadzić ślad węglowy do akceptowalnych poziomów. Ślad węglowy wbudowany jest już z definicji obniżony. Chcemy połączyć tkankę istniejącą z nowymi wymaganiami – wyjaśniał Norbert Cendrowski.
Ważnym elementem nowego podejścia do cyrkularności będzie zwłaszcza zmiana w zakresie planowania całości inwestycji – od jej wstępnego projektu, przez etap użytkowania, aż po końcowy etap życia obiektu. Już na etapie planowania trzeba myśleć o możliwościach zmiany jego funkcji w przyszłości bez generowania dodatkowego obciążenia dla środowiska.
– Chcemy adaptować nasze budynki, chcemy przeprowadzać renowacje i poszukać dla nich nowego życia, tej cyrkularności, bo nie chodzi o to, żeby zburzyć i wygenerować dodatkowy ślad węglowy wynikający z przetworzenia i utylizacji tych materiałów. Są materiały, których nigdy nie odzyskamy. I to jest właśnie kierunek, w którym powinniśmy zmierzać, aby już na etapie projektowania uwzględniać przyszłą funkcję danego obiektu. Budynki, które dzisiaj budujemy, musimy budować tak, żeby były demontowalne i rozbieralne albo tak, żebyśmy mogli je zaadaptować do nowych celów – innej funkcji, która była projektowana pierwotnie. To musi jednak wynikać ze świadomości projektantów, jak i klienta. Musi być jednak na to popyt, bo nie można zapominać, że cały czas poruszamy się w biznesie.
Nie mniej istotną sprawą jest świadomość samych klientów oraz dystrybutorów, producentów, a także samych projektantów, którym mogą przysłużyć się takie rozwiązania, jak choćby modelowanie BIM, dzięki któremu wszystkie strony procesu inwestycyjnego – od inwestora do wykonawcy – mają dostęp do niezbędnych danych gromadzonych przez pełny cykl życia obiektu.
– Klient „premium” jest klientem bardziej świadomym, który szuka czegoś więcej i ma tę świadomość transformacji energetycznej, która nas czeka. Czasami jest to klient indywidualny, czasem instytucjonalny, jak bank czy jakiś fundusz, które znacznie częściej są skłonne do inwestowania w takie obiekty. Klient indywidualny ma nieco mniejszą świadomość, ale tutaj staramy się uświadamiać, pokazując różne inwestycje.
– W całym tym procesie inwestycji problemem jest też świadomość samych producentów materiałów i samych projektantów. Jak do tego śladu węglowego się zabrać, żeby stworzyć produkt zoptymalizowany pod tym kątem. Mamy cele wytyczone przez UE do 2050 roku, ale nawiązując do poprzednich prelegentów, technologie są dostępne już dzisiaj. Spotykając się z producentami, staramy się wyszukać te informacje, czy to na zachodnich rynkach, czy w Skandynawii, gdzie ta świadomość jest zupełnie inna. Te produkty bardzo często są osiągalne i to niekoniecznie dużo większym kosztem. Lokalni dystrybutorzy czy przedstawiciele często nie mają nawet świadomości, że mają np. produkty z deklaracją środowiskową w swojej ofercie. Jest to niestety żmudna praca przekopywania się ręcznie też przez mnóstwo danych, ale na pewno warto.
– Kolejna kwestia to rola projektantów, którzy muszą wiedzieć, czego klient oczekuje i co można zrobić. My nie tylko chcemy liczyć ślad węglowy, ale go obniżać do konkretnych wartości. Stawiamy sobie tutaj konkretny cel. Jeśli chodzi o policzenie tego śladu, to można to zrobić zdobywając materiały, deklaracje środowiskowe. Natomiast osiągnięcie konkretnych parametrów i obniżanie wartości, to możemy zrobić definiując 20-30 materiałów niskoemisyjnych, w tym stal czy beton. Dzięki temu jesteśmy w stanie diametralnie obniżyć ślad węglowy o wartości tych definiowanych na poziomie 12 kg nawet do połowy – podsumował Dyrektor ds. Planowania Produkcji Moderny.