Aktualności

Świat ilustracjami opowiadany

20/05/2021

Grzegorz Samson ilustruje i tworzy animacje. Jego prace cechuje przemyślana kompozycja, silny kolor i charakterystyczna kreska. Jego ilustracje Scali mogliśmy podziwiać w wielkim formacie na ulicach Gdańska. Jest ciekawym artystą młodego pokolenia z dużym potencjałem. Nam opowiedział o swoich początkach, inspiracjach i pracy nad opowiadaniem o atutach Scali obrazami.

zieleni-spektrum-scala

Jak to się stało, że stałeś się ilustratorem?

Od dziecka rysowałem. Raczej nie wszędzie i po wszystkim, ale pamiętam że tył jednej z szaf, która dzieliła pokój była zarysowana. Pamiętam, że zużyłem ogromne ilości zeszytów. Zaczęło się chyba od kolorowego rysunku markerem wykonanym przez mojego przyjaciela – twarz inspirowana anime pt. Dragon Ball. Kreskówki były i są bardzo ważną częścią mojego życia. Od Disneya (po okres negacji tego rodzaju stylistyk, przez Cartoon Network (na czele z Dexterem, Atomówkami, Samurajem Jackiem), jednocześnie Dragon Ball, później Pixar i artystyczne krótkometrażówki „dla dorosłych” w czasie studiów. Co ciekawe, kończyłem Technikum w zawodzie elektronika, ale ostatecznie studiowałem grafikę na Wydziale Stuki Nowych Mediów PJATK w Gdańsku. Wtedy umiejąc coś narysować wszedłem w świat sztuki – konkretnie grafiki. Na początku bylem totalnie zielony, ale skończyłem z dyplomem z wyróżnieniem. Jednocześnie rozwijałem się jako projektant animacji i grafik, ale postanowiłem skupić się wyłącznie na animacji i ilustracji.

architektura

Z czym musi zmierzyć się współczesny artysta?

Z tym żeby trochę zapomnieć o filozoficznej figurze zwanej artystą. W sensie twórcy powinni traktować to jak zawód, nie czekać na wenę, tylko codziennie tworzyć nawet jeśli z początku nie ma to sensu. Ona się pojawi bez obaw. Pamiętajmy, że mamy zobowiązania finansowe i warto o to zadbać. Dla siebie i dla innych. Trzeba wiedzieć kiedy poświęcić ambicje, żeby mieć co jeść, albo spłacić kredyt i znaleźć czas na projekty, dzieła które mają wydźwięk niekomercyjny – by coś powiedzieć światu. Nie ma w tym nic złego. Jest to bardzo odpowiedzialne. Luksusem jest wybieranie sobie zleceń, żeby nie ugrząźć w komercji i nie psuć rynku. Nawet w komercyjnym projekcie można dołożyć kolejne dno bardziej artystyczne. Przykładem jest np. Wojtek Smarzowski, który paręnaście lat temu łączył (możliwe tuż przed / tuż po) reżyserię odcinków „Na wspólnej” i „Wesela”.

52_MODERNA_OLIWSKI-PARK_s

Ilustracja autorstwa Grzegorza Samsona w inwestycji Oliwski Park

Wypracowałeś swój charakterystyczny styl. Dlaczego akurat ten styl? Co jest w nim dla Ciebie wyjątkowego?

Styl się kształtuje latami, przez różne wpływy. Najpierw prawdopodobnie każdy kopiuję swoją ulubiona stylistykę. Następnie robi się mało zauważalne zmiany, aż urastają do zupełnie nowej rzeczy. Problem jest szybkie porzucenie trendów. Ja wziąłem na warsztat vintage’owe ilustracje z sprejowym efektem cieniowania. Ale coraz częściej robiłem je na własnych warunkach. Kropki stawiałem ręcznie, aż zrobiłem własne cyfrowe pędzle, aby przyspieszyć pracę i postawić na oryginalność. Z dużej ilości tekstur pozostawiłem dwie. Ograniczałem też palety barw. Na studiach poznałem grafikę warsztatową i ryciny, bardzo lubię do tego wracać. Z czasem oba moje style ilustracji będą jednym.

samson-ilustracje

Co przekazujesz swoimi ilustracjami?

Jeśli jest to zlecenie to najważniejsze jest to co chce przekazać klient. Ja dobieram odpowiednie środki do tego. Czasem wyprowadzając Klienta z błędu, przecież z pewnej przyczyny zgłosił się do ilustratora. Sztuka użytkowa musi mieć funkcję. Najczęściej jest to reklama albo informacja. W swojej działalności niekomercyjnej lub półkomercyjnej zawsze wypowiadam się w jakiejś kwestii. Jest to tylko i wyłącznie moje zdanie. Nie lubię jak ktoś mówi, że pragnie wyrażać siebie, więc tak nie powiem, bo bardziej robi się to poprzez np. ubrania a nie sztukę. Ale z całą pewnością chce coś powiedzieć, w formie niewerbalnej – obrazem, żeby ktoś chwilę pomyślał. Z tym jest coraz większy problem – ludzie przyjmują wszystkie informacje, nie przetwarzając ich przez swój rozum.

historii-repertuar-scala

O czym opowiadają ilustracje Scali? Jaka idea Ci przyświecała przy ich tworzeniu?


Jak wcześniej wspomniałem są to interpretacje, w tym wypadku atutów inwestycji. Pokazują to co wyróżnia Scalę, na tle innych apartamentów w prawdziwie historycznym sznycie. Kiedy mówimy o bliskości lotniska, to pokażmy owszem samolot, ale niech to będzie aeroplan 🙂 W ilustracjach mamy wizytówki Gdańska, elementy historii miasta i najbliższej okolicy Scali. Wszystko w nietypowych ujęciach, jak scena dawnego teatru. Mamy też zmienne podłoża od desek, przez piasek, wodę aż po bruk. Gdańsk ma ponad 1000 lat, więc rycina jest doskonałą formą. Prestiż – popularne słowo – najlepiej dla grupy docelowej, pokazać je poprzez złoto. A jeszcze lepiej drukować złotą farbą, która błyszczy, jeśli jest to możliwe. W trochę bardziej zakamuflowany sposób udało się przemycić technikę kolażu, łączenia. Gdzie zamiast wycinanek mamy jedną stylistykę, ale nic nie stało na przeszkodzie aby umieścić wielki kufel piwa obok diabelskiego młyna. Takim przykładem jest również Fahrenheit i przy okazji można użyć fajnej tradycji nazywania tramwajów słynnymi Gdańszczanami.

SCALA_3_transport_druk_HQ_alpha

Jak się czujesz mijając swoje ilustracje na ulicy na dużym formacie?

Szczerze mówiąc przy takich dużych projektach długo się czeka na wdrożenie, więc zapomina się o tym. Naprawdę. Filmowcy też tak mają. Są na planie filmu, a premiera jest dopiero za rok i później muszą uczestniczyć w etapie promocji ich filmów, gdzie myślami są już gdzie indziej. Ale zawsze się staram odwiedzić miejsca w których „jestem” oraz kupować czy poprosić egzemplarze z ilustracjami, i np. zrobić zdjęcie dla dokumentacji i dla fajnego posta na Instagram. To miłe uczucie, że mam szczęście i nie muszę robić rzeczy „do szuflady”. Szkoda, że są ulotne, ale każdy wie na co się pisze, jeśli w ogóle ktoś o tym tak pomyśli. Częściej zdarza mi się być publikowanym w internecie, ale to już nie jest to samo co druk.

Apartamenty SCALA – Gdańsk Śródmieście

Ilustracje w częściach wspólnych w inwestycji SCALA

Czy pandemia wpłynęła na Twoją pracę i sposób tworzenia?

Wpłynęła, mam jeszcze więcej zleceń animacyjnych lub ilustracji dla branży IT (dla nich to złoty okres). Jeśli chodzi o sposób pracy to nic się nie zmieniło, z tym, że chodzę do biura na pół etatu tylko jeden dzień w tygodniu. Lubię pracować sam, w mieszkaniu i mam sztywne, rytmiczne zasady pracy. Planuje jak w zegarku, więc dobrze się czuję w takim trybie. Problemem jest duża chęć rozmowy ze strony klientów zwłaszcza przed zleceniem – nie rozumieją, że to jest zbyt wczesny etap na rozmowy, gdzie nawet nie wiadomo czy dojdzie do współpracy. To jest niestety plaga. Nie lubię rozmawiać przez telefon czy zoomując. Generalnie to w ogóle nie lubię spotkań. Wolę pracować niż o tym rozmawiać 🙂

Powiązane wiadomości

Skontaktuj się w sprawie lokalu

Wymagane jest wypełnienie tego pola.

Wymagane jest wypełnienie tego pola.

Wymagane jest wypełnienie tego pola.

toggle Rozwiń Zwiń

Twoja wiadomość została wysłana. Dziękujemy!

Dziękujemy za wysłanie wiadomości
Wkrótce jeden z naszych doradców skontaktuje się z Państwem